Zaczął się grudzień, czas kompletowania prezentów z okazji przesilenia zimowego, Bożego Narodzenia albo Szczodrych Godów! W poprzednich latach robiłam niewielkie prezentowniki w stories na instagramie, ale tym razem postanowiłam pójść o krok dalej.
Poniżej znajdziecie całkowicie subiektywną listę słowianofilskich prezentów, które powinny ucieszyć osoby fascynujące się słowiańszczyzną. Wszystkie rzeczy wybierałam sama i nawet jeśli coś się tutaj znalazło w ramach współpracy – to propozycja wychodziła ode mnie.
Coś mądrego
Zaczynam od prezentów, które pomogą poszerzyć wiedzę na temat słowiańszczyzny, czyli od książek! Oczywiście, sprawdźcie wcześniej, czy obdarowywana osoba nie ma już ich na półce!
Poniżej kilka propozycji:
- Michał Łuczyński, “Mity Słowian”
- Andreas Johns, “Baba Jaga. Tajemnicza postać słowiańskiego folkloru”
- Dariusz Szyjewski, “Religie dawnych Słowian”
- Agnieszka Krzemińska, “Grody, garnki i uczeni”
- Leonard J. Pełka, “Polska demonologia ludowa”
Ciekawe książki znajdziecie na przykład w sklepie wydawnictwa Triglav.
Coś na długie, zimowe wieczory
Czyli znowu książki, ale tym razem do czytania dla przyjemności. Literatura z motywami słowiańskimi to ogromny zbiór, z pewnością znajdziecie coś odpowiedniego. Poniżej kilka propozycji z różnych gatunków. Część z tytułów na pewno znacie, ale niektóre są mniej popularne.
- Alternatywna historia wczesnego średniowiecza: “Słowo i miecz” W. Jabłońskiego,
- Klasyczne fantasy: cykl o Wilczej Dolinie M. Krajewskiej, “Kukułka i wrona” M. Wolff
- Fantasy “topora i miecza”: “Wróżda” M. Sindery, “Kiedy Bóg zasypia” R. Dębskiego
- Powieść historyczna: “Harda” E. Cherezińskiej, “Piast” G. Gajka i ich kolejne tomy
- Rekonstrukcje mitów: “Drzewo” Ł. Wierzbickiego, “Dary bogów” W. Jabłońskiego
- Kryminał: “Raróg” A. Sokalskiej
- Post-apo: “Strażnik” P. Hendel
- Współczesna fantastyka: “Droga do Nawi” T. Duszyńskiego, “Opowieści z Wieloświata” A. Sokalskiej
- Kultura ludowa/Realizm magiczny: “Oberki do końca świata” W. Szostaka, “Baśń o wężowym sercu” R. Raka
- Erotyk: “Pragnę więcej” M. Krajewskiej
- Komiks: “Mieszko”, komiksy o Wiesławie
Coś błyszczącego
Zamiłowanie do słowiańskość często przejawia się w elementach ubioru, na przykład biżuterii. Rok temu pod choinką znalazłam najcudowniejszą lunulę od Slavic Porcelain. Pędźcie do Delfiny, znajdziecie u niej prawdziwe cuda!
Ostatnio z kolei zachwyciłam się kolekcją #polishfood zaprojektowaną przez Katarzynę Hetman. Kasia w swoich produktach łączy to, co kocham najbardziej: polskie tradycje, lokalność i… rogale świętomarcińskie! Możecie u niej kupić kolczyki w kształcie pierogów, naszyjniki z faworkami albo pierścionki z oscypkiem. Cudowne? I to jeszcze jak!
Mam dla Was prezent: Kasia przygotowała dla Was 10% zniżki z kodem “slowianskosci10”. Tylko zostawcie mi jakiś jeden pierścionek z pierogiem!
Kod jest ważny do 31.03.2023 roku i obejmuje cały asortyment z wyjątkiem złota i rzeczy już przecenionych.
Zachwyt mogą też wywołać rekonstrukcje znalezisk archeologicznych: lunule, kabłączki (może w formie kolczyków?) czy różnego rodzaju bransolety. Szukajcie ich na stoiskach i stronach rekonstruktorów historycznych, np. w Kramie Sulika.
Coś do ubrania
Słowianofile i Słowianofilki chętnie demonstrują swoja miłość do słowiańszczyzny poprzez ubrania. Kasandra, którą znacie ze sklepu Rekodzieło Kas, co prawda nie ma już wolnych terminów na uszycie sukni lub koszuli, ale ma za to vouchery prezentowe. Uwaga! Są dostępne tylko w grudniu!
Nieskromnie powiem, że to ja ją do tego namówiłam!
Coś na ścianę
Czyli kalendarz, na przykład ten przygotowany przez polskich rodzimowierców albo ten ze zdjęciami z imprez rekonstrukcyjnych.
Na ścianie ładnie też wyglądają wszelkiego rodzaju plakaty.
Na moich wiszą rośliny od Dziad Design i ilustracja od Jeleniary. Robię już miejsce na jakąś grafikę Gabrieli Gorączko (znajdziecie u niej też piękny kalendarz). Jeśli znacie kogoś, kto kocha słowiańsko-ludowe klimaty, to prace tych dziewczyn będą strzałem w dziesiątkę. Ja to kupiłabym chyba wszystkie, ale mam zdecydowanie za mało ścian.
I tutaj też promocja: Jeleniara ma dla Was zniżkę w sklepie Targi Plakatu (od 4 do 20 grudnia), a na Etsy trwa darmowa dostawa.
Coś lokalnego
Tradycyjnie też polecam rozejrzeć się po swoim regionie: lokalne prezenty od małych producentów są absolutnie nie do przecenienia. Tak jak w zeszłych latach podsuwam Wam Klunkry Wielkopolskie i ich poznańskie specjały. Fartuszek z hasłem “Chaps” wciąż towarzyszy mi w gotowaniu! W tematach śląskich podobnym sklepem jest Gryfnie.
Przejdźcie się na lokalny targ albo zajrzyjcie na stoiska z rękodziełem. Są spore szanse, że znajdziecie prawdziwe cuda. Na przykład…
Coś do jedzenia
Umówmy się, jedzenie jest ważne. Domowe przetwory, wspomniane już pierogi, pyszne sery… Aż się rozmarzyłam!
Poszukajcie małych przedsiębiorców w okolicy i zamówcie swojskie, naturalne przetwory. Ja polecam Wam na przykład lemoniady z Koziej Zagrody Cichostów na Polesiu.
Coś do przeżywania
Podobno dzisiaj ludzie kolekcjonują chwile, a nie przedmioty. Jeśli tak jest w przypadku Waszych bliskich, to zaproponujcie im wspólne odwiedziny w muzeum (np. Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie lub Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy) lub w skansenie – tutaj nie będę polecać żadnego konkretnego, bo każdy region ma swoje własne muzeum etnograficzne.
Drugim pomysłem jest voucher na warsztaty rękodzielnicze. Sprawdźcie oferty Waszych lokalnych domów kultury i bibliotek, rzućcie okiem na ulubionych rękodzielników – są spore szanse, że znajdziecie coś fascynującego.
Coś na pamiątkę
A może osoba, którą chcecie obdarować, pragnie zamienić się w rusałkę? Jeśli tak, to pędźcie do jedynej w swoim rodzaju Hrabiny, która z każdego wyciągnie rusałczego ducha. Możecie wykupić voucher do zrealizowania w ciągu roku, więc spokojnie – Waszym wewnętrznym rusałkom przeziębienie nie grozi!
Coś do pośpiewania
Zimowe święta nie mogą się obejść bez kolęd i pastorałek. Sprawdźcie więc płytę wydaną przez Muzeum Mitologii Słowiańskiej, pobierzcie teksty i śpiewajcie do utraty sił!